Śląskie/ Pijany kierowca zatrzymany po policyjnym pościgu
Policjantom mówił, że nie zatrzymał się do kontroli, bo nie chciało mu się z nikim rozmawiać.
Jak przekazała policja, pościg rozpoczął się po godz. 1 w nocy na ul. Granicznej, gdzie jastrzębscy wywiadowcy podczas patrolu zauważyli mini coopera na włoskich numerach rejestracyjnych. Kierowca auta nie zatrzymał się do kontroli drogowej.
"Mundurowi włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i ruszyli za autem. Kierowca najpierw zwolnił, włączył światła awaryjne, po czym gwałtownie przyspieszył. Nie reagował na sygnały nakazujące zatrzymanie pojazdu. W trakcie ucieczki swoją agresywną jazdą zagrażał innym uczestnikom ruchu drogowego. Po kilku kilometrach ucieczka zakończyła się na ulicy Granicznej, gdzie pojazd został zablokowany przez policyjny radiowóz" - relacjonuje jastrzębska komenda.
Za kierownicą siedział 40-letni jastrzębianin. Miał ponad promil alkoholu w organizmie. Ponadto po sprawdzeniu go w policyjnych systemach informacyjnych okazało się, że nie ma prawa jazdy oraz ma dwa zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych. "W rozmowie z mundurowymi kierowca stwierdził, że uciekał także dlatego, że... +nie chciało mu się z nikim rozmawiać+" - opisują policjanci.
Od 1 czerwca 2017 r. niezatrzymanie się do kontroli jest przestępstwem. Kierowca uciekający przed policją musi liczyć się teraz z karą do 5 lat więzienia. Na osoby łamiące nowe przepisy sądy nakładają też bezwzględny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów nawet na 15 lat. Prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie nietrzeźwości zagrożone jest karą pozbawienia wolności do 2 lat.(PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ mark/