Alarmowy poziom amoniaku w związku z pożarem
W Krośnie od blisko doby trwa gaszenie pożaru, który wybuchł w części magazynowej sklepu budowlanego.
Strażacy biorą wodę m.in. z hydrantów i rzeki Lubatówka. „Wybudowaliśmy dwie magistrale wężowe o długości około 1900 metrów. Przyjechały dwie dodatkowe cysterny: z Tarnowa i Kraśnika, a z Krakowa jedzie agregat oddymiajacy dużej wydajnosci” – powiedział PAP w czwartek po południu starszy kapitan Mateusz Dębiec.
Strażacy wciąż nie mogą wejść do środka budynku. "Jest bardzo niebezpieczne z powodu wysokiej temperatury i całkowitego zadymienia" - dodał. Strażacy gaszą pożar wlewając wodę i pianę przez okna i otwory, które zrobili w ścianie elewacyjnej budynku. Pomaga im robot, wyposażony w działka wodno-pianowe (urządzenia służące do podawania wody oraz piany) i kamery termowizyjne.
W akcji uczestniczy ponad 270 strażaków, na miejscu jest 77 pojazdów pożarniczych. Do Krosna jedzie wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul.
Podkarpacki Urząd Wojewódzki w Rzeszowie poinformował natomiast, że "do potoku Lubatówka spłynęła piana gaśnicza, doszło także do podwyższenia temperatury wody, co mogło doprowadzić do zaobserwowanego śnięcia ryb". "O zaistniałej sytuacji został powiadomiony sztab kierujący działaniami ratowniczymi. Woda została pobrana do badań” – poinformował w swoich mediach społecznościowych urząd wojewódzki.
Służby wojewody przekazały również, że „w środę, w godzinach 21.30 do 23.00 prowadzono ciągłe pomiary zanieczyszczeń powietrza atmosferycznego w rejonie pożaru. Wykryto alarmowe poziomy zawartości amoniaku w promieniu ok. 500 m od źródła pożaru, nie stwierdzono natomiast zagrożenia poza tym obszarem. Mieszkańcy najbliższej okolicy proszeni są o pozostanie w domach i nie otwieranie okien” – napisano w komunikacie.(PAP)
al/ agz/