Trzaskowski rozdawał kawę mieszkańcom w podzięce za wybory
Według sondażu Ipsos Rafał Trzaskowski (KO) wygrał wybory na prezydenta stolicy z wynikiem 59,8 proc.
W poniedziałkowy poranek w podziękowaniu za "zaangażowanie i determinację" w wyborach samorządowych rozdawał kawę mieszkańcom zmierzającym do stacji metra Kabaty na Ursynowie, gdzie mieszka. Wielu z nich gratulowało mu wyniku i robiło pamiątkowe zdjęcia. Część pytała też o plany rozwoju dzielnicy, m.in. o szanse na budowę stadionu lekkoatletycznego.
"Na razie będziemy inwestować w to co mamy, więc chyba stadion nie, ale (...) wsłuchujemy się" – odpowiedział Trzaskowski.
Poproszony przez dziennikarzy o podsumowanie kampanii i wyników sondażowych powiedział, że bardzo się cieszy, bo uzyskał lepszy wynik niż w poprzednich wyborach samorządowych.
"To jest, oczywiście, olbrzymie zobowiązanie" – powiedział.
Pytany, jakie "największe bolączki targają Warszawą" i co powinno się zmienić w pierwszej kolejności, odpowiedział, że jest dużo wyzwań.
"Dla nas najważniejsze jest w tej chwili dobre wykorzystanie unijnych pieniędzy" – zaznaczył. Przypomniał, że można je wydawać do końca 2026 r., ale być może uda się po rozmowach z Brukselą ten czas wydłużyć.
"Będziemy oddawali kolejne ważne inwestycje w samym centrum miasta, tutaj głównie chodzi o plac Centralny i otoczenie, ale również na Pradze, również spalarnia śmieci, tramwaj na Wilanów. Mnóstwo się będzie działo w tym roku" – zapowiedział.
Pytany o kanalizację w dzielnicy Wawer, odparł: "wydajemy miliardy na kanalizację, ale rzeczywiście mamy takie dzielnice jak Wawer czy Białołęka, czy nawet Zielony Ursynów, gdzie jeszcze mamy zaległości, miejsca, które były dołączane do Warszawy w ostatniej kolejności, więc absolutnie tak, zdecydowanie".
Polityk został też zapytany, czy wystartuje w wyborach na prezydenta Polski.
"Wielokrotnie odpowiadałem na to pytanie. Koncentruję się na tym, co tu i teraz, a co będzie za półtora roku, to się dopiero okaże" – odparł.
Zapytany, czego spodziewa się 11 kwietnia w związku z zaplanowanym w Sejmie procedowaniem projektów o, Trzaskowski powiedział m.in., że wszystko zależy od liczby osób, które będą skłonne poprzeć liberalizację prawa aborcyjnego. Dodał, że jeżeli znajdzie się większość, na co ma "olbrzymią nadzieję", kolejnym krokiem będzie "wielka presja na pana prezydenta, być może nie będzie wetował chociaż raczej się spodziewamy weta". (PAP)
Autorka: Paulina Kurek